"Wzajemne relacje filozofii politycznej i filozofii prawa" (17-18 III 2012 r.)

W dniach 17 i 18 marca 2012 r., połączone siły Koła Naukowego Historii Doktryn i Sekcji Filozofii Prawa Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa zorganizowały konferencję poświęconą związkom filozofii politycznej i filozofii prawa.

Pięknego, słonecznego dnia uczestnicy zebrali się w niewielkiej sali potężnego gmachu Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, by przy filiżance kawy rozprawiać nad relacjami pomiędzy wspomnianymi filozofiami. Duża w tym zasługa naczelnych koordynatorów projektu: Piotra Eckhardta (Skarbnika KNHD i TBSP) oraz Macieja Juzaszka (Przewodniczącego Sekcji Filozofii Prawa TBSP), którzy potrafili sprawnie przeprowadzić całość.

Nie jestem zbyt dobry w spontanicznych mowach otwierających, bo stojąc przed referentami i słuchaczami napomknąłem banalnie, że trudno w dzisiejszych czasach rozpatrywać filozofię polityki bez filozofii prawa i vice versa. Jest przecież oczywistością, że za szerszą refleksją polityczną musi iść refleksja filozoficzno-prawna, a i refleksji filozoficzno-prawnej z reguły nie podejmuje się w oderwaniu od tzw. rzeczywistości politycznej. Na szczęście nie musiałem tam dłużej wystawać niczym rura w PRL-owskiej kuchni i miejsce za stołem szybko zajęli pierwsi referenci.

Wśród uczestników, z oczywistych względów, dominowali studenci i doktoranci Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale nie zabrakło również przedstawicieli Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Wrocławskiego. Pierwszego dnia, co niżej podpisany stwierdza z wyjątkową irytacją, przeważały referaty czytane. Jest rzeczą niesłychaną, ale coraz częściej spotykaną, że istota ludzka aspirująca do skrótu „mgr" lub „dr" przed nazwiskiem, jest w stanie wejść na konferencje, przeczytać z kartki swoje wypociny i zniknąć za drzwiami (jeśli ze wstydem, to nie jest jeszcze tak źle). Moi drodzy przyjaciele – nie można tak robić (tzn. można, ale nie powinno się). Nawet najgorzej powiedziany referat jest lepszy niż referat przeczytany.

Niesmak był tak duży, że z pierwszego dnia utkwił mi w pamięci jedynie niezły referat Tomasza Famulskiego („Patriotyzm. Perspektywa teorii gier."), choć percolator mi świadkiem  - na początku go krytykowałem uznawszy, że jak się pozna teorię gier, to w zasadzie można zrobić referat o wszystkim (swego zdania nie zmieniam, ale referat oceniam jako ciekawy). Niestety ominąłem dwa środkowe panele, utknąwszy w szybkim tramwaju, więc nie mogę ocenić choćby wystąpienia Łukasza Necio („Pozytywizm prawniczy a ustrój wolności w filozofii prawa Friedricha Augusta von Hayeka „), na które czekałem z racji sympatii do Austriaków, tak hołubionych w KNHD. Powracając na konferencję, zanotowałem za to, że referat Marcina Jedrysiaka („Doktryna prawa państwowego czasów hetmanatu Pawła Skoropadskiego (IV-XII.1918)") wywołał ciekawą dyskusję. Gratulacje należą się także Janowi Końsko („Zastosowanie teorii argumentacyjnych w koncepcji public governance"), który podołał roli jednostki kończącej pierwszy dzień konferencji, bo pomimo całego dnia słuchania, chciało nam się jeszcze zadawać mu pytania.

Drugi dzień konferencji, pomimo tylko dwóch paneli, oceniam nieco wyżej niż pierwszy. Referaty Radosława Radwana („Prawo bez państwa? Problematyka prawa w doktrynie wolnorynkowego anarchizmu(anarchokapitali​zmu)") i Piotra Eckhardta („Prawo natury i jego wpływ na filozofię polityczną w poglądach Murraya Rothbarda i Hansa Hermanna Hoppe") prowokowały do wymiany poglądów (choć ten drugi trwał niespełna osiem minut), a wystąpienia Eweliny Kamińskiej („Sprawiedliwość naprawcza jako nowy paradygmat w prawie karnym. Podstawy filozoficzne i doktrynalne") i Michała Zabdyr-Jamroza („Habeas Corpus – „Prawa Anglika" a Prawa Człowieka") można z powodzeniem uznać za jedne z najlepszych w czasie całej konferencji.

Podsumowując – pomimo pewnych zgrzytów z czytanymi referatami, który skłoniły mnie do sporządzenia tzw. „listy Kalińskiego" (na którą zamierzam wciągać nałogowych „czytaczy") – wydarzenie należy uznać za udane. Jeszcze raz wypada również podziękować organizatorom, gdyż pod względem technicznym, organizacyjnym – całość stała na naprawdę niezłym poziomie.

 

Marcin Kaliński